Bogna Stefańska

Autoportrety kobiet XXI wieku. Sztuka, tradycja, Internet

W pracy magisterskiej zatytułowanej Autoportrety kobiet XXI wieku. Sztuka, tradycja, Internet za pomocą narzędzi feministycznych historii sztuki oraz teorii obrazów Davida Joselita i Hito Steyerl analizuję fenomen najpopularniejszych autoportretów kobiet w XXI wieku: selfie. Wyróżniam spośród nich kategorię świadomie konstruowanych obrazów, które nazywam meta-selfie. Badam relacje pomiędzy praktyką tworzenia meta-selfie a tradycją autoportretu w malarstwie i fotografii oraz przyglądam się temu, jak twórczynie meta-selfie korzystają z przechwyconych z kanonu historii sztuki konwencji przedstawiania kobiet. Analizuję charakterystyczne dla meta-selfie metody radzenia sobie z dominującym porządkiem wizualnym oraz dowartościowuje je jako jedno z narzędzi feministycznego, internetowego aktywizmu. Badam ruch tworzenia meta-selfie jako wizualną formułę czwartej fali feminizmu, która jest jednocześnie mocno skupiona na cielesności, działaniu przeciwko molestowaniu, przemocy fizycznej, przemocy słownej takiej jak np. zawstydzanie, ale też przemocy wizualnej – dyktatowi dominujących konwencji tworzenia reprezentacji kobiet zarówno w mediach, jak i kulturze wizualnej w ogóle. Oczywiście można powiedzieć, że wizualny protest poprzez selfie to za mało, że nie jest to działanie dostatecznie rewolucyjnie ani takie, jakiego oczekują współczesne feministki – ale czy istnieje obecnie jakaś inna propozycja działania wizualnego, która byłaby realizowana na tak dużą skalę? W mojej pracy dowartościowałam selfie-feminizm jako jedno z narzędzi feministycznych w dobie nowych technologii, które być może przekształca się w broń masowego, wizualnego rażenia. Z drugiej strony pokazałam, dlaczego można uznać meta-selfie za kontynuację długiej tradycji tworzenia malarskich, fotograficznych, performatywnych autoportretów kobiet, które zmieniły pędzel na aparat fotograficzny, a potem na kamerkę smartfona. Selfie to współczesny sposób portretowania kobiecego doświadczenia. Meta- selfie to również uwolnienie reprezentacji Wenus, bóstw, nimf, postaci biblijnych i mitycznych poprzez przejęcie konwencji i sposobów patrzenia przez dziewczyny na Instagramie – odzyskiwanie tradycyjnych sposobów obrazowania jest próbą tworzenia reprezentacji na własnych zasadach i wprowadzenia nowych sposobów widzenia.

Dlatego też obserwowanie tego, co dzieje się online, wydaje się ważniejsze od tego, jakie obrazy kobiet są prezentowane w muzeach i galeriach. Instagram zaspokaja i karmi kobiecą/dziewczyńską potrzebę reprezentacji. To idealna przestrzeń do dyskusji o polityczności wizerunków, uprzedmiotowieniu i obrazach kobiecości, ponieważ same media społecznościowe stanowią konglomerat różnorodnych przedstawień kobiet. W takim rozumieniu muzeum było wcześniejszą wersją Instagrama, wypełnioną reprezentacjami, z którymi kobiety albo w ogóle się nie utożsamiały, albo zostały nauczone utożsamiać się z nimi. Działając online, dziewczyny mogą przejąć władzę, same tworzyć swoje przedstawienia albo reprodukować na nowo znane reprezentacje, które do tej pory były przedmiotowym obrazem ciał. Próby przejęcia wizerunków na nowych zasadach to nie tylko sensowne podważanie dominującego porządku wizualnego, ale też wspólne tworzenie możliwości utopii, alternatywy dla stanu obecnego, gdzie zasady patrzenia na wizerunki i ciała kobiet ulegają radykalnej zmianie; siła meta-selfie, które jest oparte na świadomym performowaniu własnego wizerunku, polega na wprowadzeniu równie performatywnego sposobu patrzenia, w którym pojedynczy obraz i cała ich sieć są widoczne jednocześnie. Jest to możliwe, ponieważ meta-selfie działają nie poprzez swoją pojedynczość, ale poprzez tworzenie sieci linków i połączeń pomiędzy osobami, grupami, zdarzeniami. Według Joselita siła sprawcza i władza obrazów opiera się właśnie na połączeniach, które wytwarzają, oraz na wykorzystywaniu reguł działania świata sztuki na własnych zasadach. Jak podkreśla David Joselit w książce After Art: „Nie musimy wychodzić ze świata sztuki ani oczerniać jego możliwości. Zamiast tego powinniśmy rozpoznać i wykorzystać jego potencjalną moc na nowo, w twórczy i postępowy sposób. Prawdziwa praca zaczyna się po sztuce, w połączeniach, które sztuka formatuje”.

Nikt nie obiecuje, że akty interwencji w reprezentacje kobiet i sposoby patrzenia będą wielką rebelią i rewolucją wizualną, a męskie oko przestanie być okiem uprzedmiotawiającym i zawłaszczającym, ale być może te słabe obrazy – własne reprezentacje, zdjęcia, portrety i selfie są drogą do zmiany przestrzeni wizualnej wytwarzanej przez nowe technologie i cyrkulujące w mediach społecznościowych obrazy. Byłoby to spełnienie postulatu artystki i teoretyczki Audrey Wollen: „Mam nadzieję, że przyszłość to młode dziewczyny, które będą patrzeć na swój obraz i wymazywać go. Tworzyć go na nowo i znowu wymazywać. Jeszcze raz i jeszcze raz, aż zrobią to właściwie. Tak długo, aż przechwycą swój obraz, przejmą kontrolę nad swoimi ciałami, tożsamościami, życiami. Tyle razy będą się pozbywać naleciałości męskiego spojrzenia, aż ich obraz będzie należał do nich samych”. Przejmowanie sfery wizualnej w mediach społecznościowych może być krokiem w tę stronę.

(ur. 1991)
Studia: Wydział Zarządzania Kulturą Wizualną, Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie (I stopnia 2014–2017, II stopnia 2017–2019). Stypendium Rektora ASP w Warszawie dla najlepszych studentek (2014/15, 2017/18, 2018/19). Zajmuje się feminizmem, sztuką przeciw wojnie i faszyzmowi, sztuką protestu, sztuką spółdzielczości, światem sztuki i katastrofą klimatyczną. Pracuje w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie.

price